6 marca
Znasz ten dziwny stan, gdy siadasz na łóżku i jedyne co odbija się echem to
samotność? Dookoła Ciebie nie ma dosłownie nic. Ani jednej żywej duszy.
Sytuacja, w której się znajdujesz, sprawia, że wszystko inne traci sens. Twoje
myśli są zupełnie gdzie indziej. Są zajęte czymś innym. Oni będą myśleć o tym
by wyglądać jak najlepiej, by osiągnąć swoje plany w życiu. Tylko Ty pośród tej
grupy będziesz myślał jak się zabić. Jak zakończyć przygodę, która nie miała
prawa się rozpocząć. Jest Ci przykro. Myślisz o samobójstwie, wiem. Samobójstwo
to głupota? Chcesz wiedzieć co jest głupotą? Ranienie kogoś emocjonalnie
do tego stopnia, że ich zdaniem odebranie sobie życia jest najlepszym
rozwiązaniem. Kiedyś patrzyłam na to w inny sposób. Miałam wrażenie, że to głupota,
że życie to najlepsze co może być. Z czasem życie pokazało mi więcej swoich
sztuczek. Musiałam przyswoić zbyt dużą wiedze jak na kilka lekcji. Ono jest
bezlitosne. Ma kontrole nad Tobą. Piszę Ci historie złożoną z miliardów
przepłakanych godzin. Z setek momentów, w których udawałeś, że jesteś
szczęśliwy. Zapytasz się po co to wszystko. A ja odpowiem Ci, że nie wiem. Może
dla paru chwil, w których będziesz czuł się spełniony i wartościowy, ale w
sumie to jest bez sensu. Wystarczy jedna zła myśl i zapominasz o boskim stanie,
w którym wszystko jest możliwe. Wracasz do zdarzeń, które przyprowadziły Cię do
miejsca, w którym już musisz zostać. Nie ważne jak bardzo chcesz się zmienić,
nie interesuje Cię to, że za ścianą, może być ktoś kto się martwi, ktoś kto chce
Ci pomóc. Dopóki nie zechcesz tej pomocy nie zobaczysz rezultatów. Nie raz
spytali mnie po co się tnę. Nie wiedziałam jak mam im odpowiedzieć. To po
prostu się dzieje. Uzależniasz się od tego. Powiedzą "ale robisz to
świadomie". Tak, owszem. Wiem co robię i jakie będą tego rezultaty, ale
nie cofam się przed tym. Znów biorę do ręki żyletkę lub nóż i tak właśnie
wychodzi. Lubię to uczucie chociaż ciągnie mnie na sam dół. Sprawia, że spadam.
Z dnia na dzień potrzebuje tego coraz bardziej... Tak jest. Nie poznasz tego
stanu dopóki sam nie spróbujesz. Nie zrozumiesz jak bardzo to pomaga. Nie mam
zamiaru Cię do niczego namawiać, ale nie oceniaj skoro nie wiesz co i jak.
_________________________________________________________________________
-Katty, musisz tam iść! - usłyszałam głos matki z salonu.-To twoja szansy
by się wyleczyć!
-Bo co mi zrobisz?! Co obchodzi Cię moje życie?! Od zawsze chciałaś się nas
pozbyć, mnie i Alex'a! Bardzo proszę, jego już nie ma. Skończ udawać idealną
mamusię, którą nie jesteś i nigdy nie będziesz! - odpowiedziałam z tą samą
agresją, z którą padło ostatnie zdanie.
-Naprawdę tak o mnie myślisz? Takie jest twoje zdanie o twojej własnej
matce, która Cię wychowywała?- powiedziała tak cicho, że z trudem mogłam
słyszeć wypowiadane przez nią słowa.-Która był...
-Nie wychowywałaś mnie! Nigdy nie było Cię na żadnym moim występie, na
żadnym konkursie. Zawsze był tylko Tata i Alex. Zamiast nich mogłaś odejść Ty!
-Tak? Więc proszę, odchodzę.-wyszeptała, a łzy, które napłynęły jej
wcześniej do oczu, teraz lekko spływały po jej policzkach.
- Nie oczekuj, że nagle poruszysz moje serce swoimi bezwartościowymi łzami.
Po prostu odejdź. Nie mam zamiaru iść do psychiatryka. Tobie najwyraźniej
zaszkodził bardziej niż innym.
___________________________________________________________________________
Wiem jaka jestem. Wybucham nagłymi atakami gniewu. Z uśmiechniętej
dziewczyny mogę zmienić się w psychopatyczną, chcącą odebrać sobie życie wariatkę.
To właśnie ja. Oceniacie mnie. Wyśmiewacie. Uważacie, że jestem inna. Nie, nie
jestem. Jestem taka sama jak wszyscy. Chodzę. Piję. Jem. Imprezuje (sama ze
sobą, tak najlepiej). Oddycham. Tylko, że moje powietrze jest inne. Ono mnie
zabija. Wam jest potrzebne do szczęście, a mi do śmierci. Jedyne co nas różni
to poglądy. Ja umiem mówić o swoich a Wy aby się przypasować zgadzacie się na
wszystko. Robicie z siebie lalki. Każdy może Was wykorzystać, zniszczyć,
podporządkować. A co Wy na to powiecie? Nic. Będzie siedzieć i milczeć by nie
być odtrąconym. Gratuluje, serio. Boicie się być takimi jakimi jesteście? A
może to lęk prze tym, że dla innych Was nie będzie? Staracie się być w grupie
osób najlepszych, ale każdy tam jest zerem. Nie osiągniecie niczego. Oni kiedyś
odejdą. Kopną Was w dupe, gdy nadejdzie odpowiedni moment. Oni coś zrobią ze
swoim życiem, a Wy nadal będziecie częścią gówna, które musi mieć publikę by
żyć.
Dziękuje :)
OdpowiedzUsuń