środa, 8 stycznia 2014

VI


                                      25 stycznia



"It's one of the most beautiful moment in my life. When I take drugs everything is fine."

Już wiem co on czuł. To nie jest takie złe i straszne jak się wydaje. W sumie, to naprawdę fajne. Biorę w żyłe i nagle wszystko się zmienia. jest ta zapomniana przeze mnie od dawna radość. Wtedy już nie ma zdołowanej Katty.  Wracam ta uśmiechnięta ja. Mimo wszystko potem jest zjazd. Wspomnienia wracają. Zamykam się w pokoju i zaczynam płakać, myśleć. Czasem dochodzi do tego krzyk, walka sama ze sobą. W głowie wracam do tamtego poranka. Kiedy krew stanowiła kontarst z idealnie białymi i świeżo pomalowanymi ścianami. Powraca widok martwego,bladego ciała. To co czujesz, to co chcesz mówić. To nie ma znaczenia. Masz blokade. Nie wiesz czy biec i ratować jego już zakończone życie czy uciekać i dopiero wtedy wołać o pomoc. Zjazd ma to do siebie, że wszystko Ci się przypomina, ale Ty nie jesteś w stanie się bronić. Zaczynasz wszystko rozumieć. Składasz swoje życie w jedną historie. Nie walczysz z myślami. W końcu się poddajesz. Bierzesz żyletke i zaczynasz się ciąć. Twoje ciało wygląda inaczej. Pojawia się kolejna "kreska" na nadgarstku, którą będziesz tłumaczyć podrapaniem kota. Kolejna głęboka blizna zdobi twoje udo.
________________________________________________________________________

Nie wiem czemu zaczęłam ćpać i ciąć się. Robiąc to jest mi lepiej. Patrząc na to,że jestem sama, to jest oderwanie od świata, od rzeczywistości, która mnie przytłacza. Zabiera mnie do ciemnego raju, w którym nie ma kolorów. Tam nie ma słońca, które rozświetla dzień i nie ma pozytywnych uczuć budujących nadzieje na lepsze życie. W sumie tam jest pusto. Otaczają mnie tak jakby 4 szklane ściany. Odbicie ukazuje to co ze mnie zostało. Kruche, wychudzone ciało. Całe w ranach i bliznach. To co widzę zabija mnie. "Pokój", w którym jestem zamknięta kurczy się. Nie ma drzwi, nie ma okien. Nie ma żadnej drogi ucieczki. Stałam się potworem. W dzień się uśmiecham. A co z nocą? Wtedy jestem tutaj. W piekle, które sama stworzyłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz