czwartek, 9 stycznia 2014

VIII

30 stycznia
Codzienna rutyna jest trochę przytłaczająca. Wstanę rano. Pójdę do łazienki, ogarnę się. Wrócę do pokoju. Wciągnę kreskę na dobry początek dnia i jakoś będzie. Najgorsza jest świadomość, że nie cofnę czasu. Wiem, że mam problem, ale to mi nie przeszkadza. Nie widzę nic złego w ćpaniu. Mam dobry humor. Chce mi się wtedy żyć, to chyba najważniejsze, sama nie wiem. Z zamkniętej w sobie dziewczynie budzi się coś innego, nowego. Nagle nie czuje stresu, smutku, tych różnych, negatywnych uczuć, które towarzyszą mi od 6 stycznia. Myślicie, że jakim cudem ja w ogóle wychodzę z domu? Po kokainie mam tą pewność siebie, której mi brakuje. Żyje w swoim wyimaginowanym świecie. Tutaj jest inaczej. Ćpanie jest na porządku dziennym. Chociaż chce stąd uciec to nie umiem.
______________________________________________________________________
Moja mama chyba coś podejrzewa. W końcu tylko idiota nie zauważy rąk w ranach, które są wyjątkowo głębokie, ale na swój sposób piękne. Dopiero teraz dziwi ją moje zachowanie. Nie raz słyszała jak gadałam z kimś kogo nie było. Ona po prostu nic nie wie. Nie wie gdzie wtedy jestem. Co robię. Nie ma żadnego pojęcia kto towarzyszy mi w mojej głowie. Wracając do pamiętnika mojego ukochanego braciszka… On wiedział o wszystkim. Mój ojciec znęcała się nad moją matką, aleteż i nad nim. Nigdy nie rozumiałam skąd Alex miał tyle siniaków. Tak było odkąd pamiętam. Bił go. Za nic. Był chory psychicznie. Miał tak samo napady agresji jak ja. Nie umiał się pohamować. Wypełniał go gniew. Był szaleńcem. PSYCHOPATĄ. Tak się zas­ta­nawiam czy nie jes­teśmy częścią ja­kiejś ko­medii pi­sanej przez psychopatę.Ciągle zmieniajże się wydarzenia działają niekorzystnie na mój stan psychiczny. W oknach widzę ludzi, którzy oszaleli. Stoją na krawędzi parapetu nie wiedząc czego chcą. Życie ich przerasta. Dla nich nie ma miejsca. Oni muszą odejść bo społeczeństwo nigdy ich nie rozumiało. A co będzie jak skoczą? Wtedy ludzie zaczną płakać i zadawać pytania. Każde samobójstwo je ze sobą przynosi. Każdy zgon jest owiany tajemnicą, która ma słodki smak. Nie wszyscy ją rozwiążą. Połowa umrze ze strachu. Druga sama zacznie skakać z okien.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz